Blog

02 08 2018

Wakacje od kreatywności? Sprawdź, jak agencja wykorzystuje swój „wolny czas”

MPK zmieniło rozkład jazdy, dzieci cieszą się słońcem na placu zabaw, a kina pod chmurką mnożą się jak grzyby po deszczu? To znak, że nadszedł długo wyczekiwany czas wakacji. Pogoda zaprasza do częstszych kąpieli słonecznych, a my zwalniamy tempo, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy zawodowe. Idealny czas, nie tylko na zaplanowanie urlopu na piaszczystej plaży, ale również na ułożenie w głowie planu działania, na dni, w których koc i ciepła herbata wydają się najlepszym rozwiązaniem.

Coraz dłuższe dni, ciepłe wieczory i mnóstwo aktywności, które zachęcają do oderwania się od biurka. Klienci cieszą się wakacjami, a my cieszymy się, że mamy w końcu czas na prawdziwą pracę wewnątrz agencyjną. I nie chodzi tutaj o kompletowanie materiałów biurowych, a o skupienie się na sprawach związanych wyłącznie z doskonaleniem własnego siebie. Kiedy wszystko zwalnia „wolny czas” można zagospodarować na działania niemożliwe do zrealizowania, kiedy deadline goni deadline. Czyli jak wyglądają wakacje w agencji PR?

Po pierwsze – porządkujemy. Wszystkie dokumenty, zaległe działania, które mogły poczekać, teraz stają się priorytetem. Segregatory teraz rządzą.  Otwieramy również komnatę tajemnic, potocznie zwaną magazynem. W porządkowaniu magazynu najlepsze staje się odkrywanie rzeczy, o których istnieniu już dawno zapomnieliśmy. To jak wehikuł czasu, który przenosi nas w event, który przecież tak długo przygotowywaliśmy. Z wielkiego pudła wystawały kolorowe kręcone pukle. Po co agencji PR tuziny afro peruk? Nie tak dawno temu, przy okazji konferencji, udało nam się zabrać uczestników w podróż do lat 70. W razie czego na tę okazję mamy również wianki i okulary lenonki.

Po drugie – planujemy. Na ostatnią chwilę warto jest zostawić tylko zrobienie makijażu. Wszystkie sprawy, które możemy przewidzieć lub których się spodziewamy, warto przygotować wcześniej. Nie mam na myśli szczegółowego planu spotkania, bo przecież on może diametralnie się zmienić nawet 24 h przed planowanym startem. Ale rzeczy będące podstawą do późniejszego wprowadzania poszczególnych działań. To czas, w którym z największą precyzją można sprawdzić podwykonawców, tak by później krótki telefon mógł potwierdzić każdy szczegół.  Mamy już terminarz rozpisany na wrzesień, październik, listopad, tylko patrzeć, jak będziemy urządzać christmas party dla naszych klientów.

Po trzecie i dla mnie najważniejsze – 101% kreatywności. Więcej czasu na poszczególne zadanie skutkuje nie tylko dopracowaniem go do perfekcji, ale przede wszystkim zupełnie odmiennym spojrzeniem. Myślę, że skala kreatywności rośnie, wraz ze wzrostem świeżej głowy. Bardzo dużą rolę odgrywają tutaj momenty, w których wakacyjny klimat przenosi się do naszego pokoju nr 428. Szefowa wita nas z Ijanem na rękach, Marta swoje biurko zamienia na wygodny fotel, a ja kładę na stoliczku owoce świeżo zebrane z sadu mojej babci. Praca płynie nam jakby wolniej, ale przecież tak samo, jak wcześniej kładziemy nacisk na jakość i rzetelność wykonywanych działań. Nasz wolny czas wykorzystujemy na dyskusje, rozmowa o nawet najbardziej błahych sprawach może włączyć przycisk „kreatywność”. Dowiadujemy się czegoś nowego nie tylko o sobie (chociaż to też jest bardzo ważne w teamie), ale przede wszystkim o pracy, która pochłania nasz wakacyjny „wolny czas”.

U nas są wakacje w pełni,  ale nie ma wakacji od kreatywności.

Patrycja

powrót
Wybieramy Lekarza Roku
Porozmawiajmy o zdrowiu

Skontaktuj się z nami

12 444 77 29 lub 12 444 77 05